W poprzednim poście pisałam o samobójcy z Bełchatowa,który to skoczył przez okno razem z pluszowym misiem bo jak twierdził "nikt go nie kocha".
Tamten post nie tyczył się mnie i ja wcale nie jestem za miłością,nie szukam jej ani jej nie popieram i kto powiedział,że czuję się niekochana???
Spoglądam w lustro i widzę...szczęśliwą siebie,która kocha samą siebie. Wiem,że to bardzo narcystyczne podejście do życia ale lepiej jest kochać siebie taką miłością jaką człowiek sam może sobie dać niż kurna chata mieć miłość np jakiegoś śmierdzącego jajcami ch0ya!!!
Zam przypadek Gośki i Miśka. Misiek spłodził dziecko Gośce,które i tak zostało przy matce czyli przy Gośce a sam Misek ma z tego tylko widzenia.
Misiak wydawał być się taką szczęśliwą parą z Gośką ale nie wyszło im. Nie wnikam w szczegóły.
Misiek nie ma chyba już nikogo no to zajął się swoją pasją-jaką jest fotografia a Gocha pracuje se jako tłumaczka Niederlandzkiego i udaje taką piękną i mądrą mając już drugiego faceta i doczekała się drugiego dziecka-synka Adasia.
Znam wiele takich przypadków,gdzie to takim ludziom,którym z pozoru się układało a nie wyszło i pyta nie tylko o to czy ludzie na siłę szukają czegoś co i tak jest jak mgła,co niby jest widoczne a go nie ma???
Zatem ludzie-nie bądźcie głupcami i nie uszczęśliwiajcie siebie na siłę!!!
Los tylko w Waszych rękach!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz