Samo życie,że często jest coś o czym marzmy i to się nie spełnia...
Jutro mijać będzie równe 17 lat odkąd to poznałam czym jest medycyna sądowa i zapragnęłam się uczyć po długiej bo 10-letniej przerwie siedzenia w domu...
Zapragnęłam wtedy być taka jak Mark Benecke...
Dziś marzenia tylko pozostały-ale po ich realizacji nie ma ani śladu...
Znalazłam wczoraj mój dawny notes z 2009 roku jak jechałam daty 16 lipca 2009 roku do Włoch na zbiórkę pomidorów i wtedy to w ten sposób zarabiałam sobie na lepsze jutro a raczej na adwokata,który miał mi pomóc wyjść ręką obronną z procesu jaki wytoczył mi WSZIF...
Gdy po raz pierwszy obejrzałam na kanale RTL II serial dokumentalny-"Autopsie-Mysterioese Toedesfaelle" to wówczas zawsze stawałam się zrozumieć sprawcę a nie tylko ofiarę do tego stopnia,że po raz pierwszy zadarłam z prawem i w marcu 2003 miałam już proces i zawiechę...
Będę niedługo się zbierać na siły aby móc opisać swój proces z 21.12.2009 i abym mogła opisać to tak jak pamiętam bo wiadomo-na świeżo by było to całkiem pełne złej i negatywnej energii oraz nie wiadomo czy udałoby mi się to opisać a tak to mam wspomnienia.
w moim notesie z 2009 roku wszystko opisałam co było przed procesem ale brakuje mi tylko opisanego jednego dnia-nie miałam na to już siły i był to dzień...mojego procesu z 21.12.2009...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz