piątek, 27 grudnia 2019

Wreszcie zdobyłam się na odwagę...

...aby móc w końcu opisać w pełni mój proces z 21.12.2009.
Wisi nademną chyba jakaś klątwa bo już kolejne studia przerwałam i niestety do diabła-nie to,że nie idzie mi nauka ale sam fakt tego,że jako osoba po ZK ma pod górkę...
Lubię się uczyć nowych rzeczy i zawierać nowe znajomości ale w tym przypadku-jestem zduszana,ponieważ niestety po moim pobycie w ZK ludzie bardzo krzywo się na mnie gapią jak taki człowiek co gapił się na kozę!!!
Nikt nigdy nie mówił,że w życiu będzie łatwo ale naprawdę warto jest spojrzeć na to z innej perspektywy-jeśli bym uzyskała ten dyplom to co by mi to dało jeśli rybek pracy jest zamknięty na osoby takie jak ja-karane.
Wiem,że karanym się nie jest na wieki ale niestety życie pokazuje mi coraz ciemniejsze barwy i nie są to szare ale czarno widzę swoją przyszłość.
W tej chwili nie uczę się ani nie pracuję-tylko po prostu leżę sobie w domu i myślę nad tym co będzie ze mną dalej.
Jest taki utwór ale nie pamiętam kto go śpiewał:
"Siedzę i siedzę. Myślę i myślę. Czego naprawdę mi brak(...)"
Ale nie poświęciłabym się dla jakiś "Dla Twych rąk,dla Twych ust. Byłam pierwsza.(...)".
Ostrzegano mnie,że nie będzie łatwo mi w życiu ale nie dawałam temu wiary...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz