Zbliża się nieubłagalnie data 9 kwietnia...
9 kwietnia 2015 zostałam aresztowana i osadzona...
Spalone nadzieje,ponieważ do samego końca wierzyłam w to,że mnie nie zamkną...
Nadzieja umiera jako ostatnia ale jest też matką głupich...
Nie zapomnę nigdy.
A tymczasem daty 5 marca mijała już 13-ta rocznica od czasu kiedy po raz pierwszy moja noga stanęła na Nadodrzu...
Czytając tego bloga-widzę jakie kity tu Wam wkręcałam,że jestem np w Ciechocinku a podczas gdy byłam osadzona w ZK...
Mam nadzieje,że kiedyś będę mogła żyć jak człowiek.
Jednak na zawsze pozostanie rysa na szkle i rany na mej duszy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz