Niedawno oznajmiłam mojej przyjaciółce-Regince, że "jestem samotnym drzewem" jak i czuję się w tej roli dobrze. Otóż drzewo takie jakie stoi samotne ma w sobie takie piękno jak i stanowi jak to wyczytałam gdzieś "topos człowieka". We wrześniu 2009 roku opisywałam nawet człowieka mającego problemy z układem limfatycznym jak i przez to jego ręce jak i nogi pokryte były czymś co wyglądało jakby było z drzewa. Ten człowiek nazywał się chyba Dede Koswara jak i nazywany był "Człowiekiem drzewo". Z tego co pisze na Internecie człowiek ten zmarł 30 stycznia 2016 roku a ja swoją notkę o nim pisałam chyba 30 września 2009 roku!!!
Człowiek ten nie był z drzewa a chorował na chorobę układu limfatycznego ale nie chodziło mi o to, że ja też na takie coś choruję ale chodziło mi o fakt tego, że ja stoję sobie jak takie samotne drzewo na polu a wiatr mnie smaga z każdej strony a ja nie mam żądnej osłony i sama muszę się przed tym wiatrem jakoś obronić. Już przed swoim procesem z 2009 roku mówiłam wtedy, że "Jeśli ja sama siebie nie obronię-wtedy nikt mnie nie obroni!!!".
Jestem starą duszą jak i starym drzewem. A wszystko wokół ma swoją duszę począwszy od tramwaju a skończywszy na pociągu. Każdy ma swój początek jak i kiedyś nadejdzie jego koniec. Może i nie złamała mnie wichura jedna czy druga ale złamało mnie zupełnie coś innego jak i moja przeszłość mnie dogoniła więc muszę się codziennie mierzyć z faktem, że ja zwykłym człowiekiem nie jestem.
Kiedyś jeszcze chodziłam o własnych siłach-dziś potrzebuję pomocy w przemieszczani się i nawet gdyby pan Prokop chciałby mnie wyrzucić to nie zrobiłby tego ze względu na to, że polubił się z moją matką. A mnie "This world is turning me. Sun and moon-they keep on trading...". Tak jest ze mną na chwilę obecną źle:
Jestem samotnym drzewem jakie rośnie sobie i nigdy nie wiadomo kiedy padnie. Jak na razie jest ok-nic mnie nie powaliło ale nigdy nie wiadomo co przyniesie dzień następny. "Piszesz jakbyś umierała!!!"- takie oto insynuacje możecie sobie snuć ale ja nie umieram jeszcze póki co i zamierzam żyć do setki ale nie wiem czy mi los takie długie życie da...
Jakby co wrócę tu 9 kwietnia w rocznicę 7-mą już od mojej tragedii a tymczasem zapraszam do czytania na moim blogu jakiego rozbudowuję nouw.com/doremi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz