niedziela, 10 marca 2024

Wyjazd 10.03.2015...po marzenia

 Pamiętam jak dziś bo 5 marca 2015 zadzwoniono do mnie gdyż kilka dni wcześniej wysłałam swoje zgłoszenie do castingu na reżysera jakie organizowane było w Willi Cuprum w Lubinie do produkcji Lubińskiej jaka promowała to miasto a serial jaki je promował nosił tytuł "Granice miłości"... Pamiętam jak dziś-jechałam w ciasnym busie z ulicy Dawida we Wrocławiu do Lubina na ten casting jak i w autobusie tym siedziałam na przodzie... Wyglądałam przez okno a raczej przez to co zobaczyć się przez te okno dało i tak jechałam sobie myśląc o tym czy mi się uda spełnić swoje największe marzenie i zostać reżyserką...


Wtedy byłam otwarta na wszystko i z otwartymi ramionami chciałam iść do świata jako reżyserka. Nie przewidziałam wówczas,że przede mną za niecały miesiąc bez jednego dnia stanie się to, co najgorsze... Wiedziałam,że kiedyś to miałoby nadejść ale nadeszło szybciej niż myslałam. Gdy tak jechałam w tym ciasnym busie do Lubina wówczas widziałam jak wsiadali czy wysiadali ludzie do tego busa lub z tego busa. Pamiętam jak rzuciło mi się w oczy,że jedna ze wsiadających tam kobiet miała...plecak z Violettą jaka była wtedy na topie i ja chciałam taki sam sobie w tamtym okresie kupić. Kupiłam sobie go dopiero pod koniec marca 2015. To był podobny plecak do tego jaki zamieszczam poniżej:


Gdy tak jechałam sobie w tym busie to w radiu przygrywał mi utwór "Prayer in C" ale wówczas jeszcze nie wiedziałam jak bardzo będą mnie te słowa określały jak to Bóg nie zrobił nic aby mi pomóc czy nie robi aby pomagać kogokolwiek. Gdy zajechałam do tego Lubina to wysiadłam na przystanku głównym i tam zaczęłam chodzić po sklepach bo miałam dużo czasu do godziny 14-tej na jaką mnie wtedy zaproszono i kupiłam sobie wtedy etui lub portfelik koloru żółtego z Hello Kitty gdzie mogłabym wsadzić sobie telefon czy drobne...

Czekałam na godzinę 14-tą. Gdy tak połaziłam sobie po tych sklepach to poszłam do tego Hotelu Willa Cuprum i tam na portierni na powitaniu zaczęłam mówić,że ja tu w charakterze osoby na casting na reżysera do produkcji "Granice miłości". Opowiadałam portierkom jaka jest moja twórczość oraz,że w sieci bardzo łatwo jest mnie wyszukać gdy wyszuka się hasło:"SocjoTechnika" więc te portierki wyszukiwały mnie i pytały sie mnie czy mój film to "socjotechnika Kaczyński" bo taki film im wyskoczył wtedy. ale to nie był mój film i kazałam im wejść poprzez mój kanał bezpośrednio.

Gdy tak czekałam to umilałam sobie czas rozmową przez telefon z moimi znajomymi i tak szybko dobrnęłam do godziny 14-tej na jaką byłam umówiona. Z tego co ja wiem konkurencji nie miałam dużej bo byłam tylko ja i jeszcze jedna osoba na tego reżysera a reszta to byli na aktorów na castingu ale ostatecznie nie wybrano mnie.

Warto było wtedy pojechać na ten casting. Nawet jeśli byłam przegrana to i tak mentalnie wzbogaciło mnie to wydarzenie o pewne doświadczenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz