Daty 20 lutego mijało równe 8 lat odkąd to uznałam mojego brata za brata bo jak do tamtej pory zawsze był mi obcy...
I pomimo iż mój brat prosił mnie abym mu dała spokój,to ten oto spokój mu dam-nie będę mu się narzucać ale chcę jego dobra bo to chyba jedna osoba...którą kocham szczerą miłością.
Niegdyś to był mój brat ale teraz on mnie po prostu odsuwa od siebie ale to nic-jestem cierpliwa. Nawet gdyby nasze relacje miałyby ulec pogorszeniu to naprawdę ja jestem cierpliwa i nic tego nie zmieni. Bo tylko czas weryfikuje kto jest z nami na stałe a kto nie,mój brat kiedyś był za mną i po mojej stronie ale dziś niech wie,że czy ma te pracę i czy się realizuje...ja zawsze będę po jego stronie.
W końcu to mój brat...
Napisałam właśnie te słowa w sms-ie do mojego brata,że pisałam o im na blogu ale ten jak zwykle ma mnie głęboko w du..ie ale to nic-nawet gdyby wziął i wylał na mnie wiadro pomyj to ja uznam,że widać człowiek się już tak pogubił,że sam nie wie czego chce.
Kocham bardzo mojego brata ale ten nie ma czasu dla mnie ani też on chyba se szuka nie tam gdzie potrzeba.
Mój brat to wieczny marzyciel,który to marzy albo o zawodzie swoich marzeń ale tej pracy marzeń nie dostał albo szuka wielkiej miłości. I choć ja i mój brat nie zakopaliśmy topora wojennego to naprawdę-od czasu do czasu otrzymałam od niego jakieś słowo wsparcia-nawet jeśli to było dawno temu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz