Nie da się uciec od przeszłości... Nie da się zbiec z ZK,chociaż byli i tacy śmiałkowie,którzy to osiągnęli... Ja pełniłam w ZK rolę,tak zwanego konfidenta,dzięki któremu np zgłaszałam,jak jakaś więźniarka miała przy sobie np szklany pojemnik na kawę czy inne tego typu...
Taka rola nazywa się "konfident",ale nie byłam tam niezbyt lubiana.
Połowa mnie lubiła a połowa mnie nie cierpiała ale naprawdę-mój czas w ZK,jaki miałam tam spędzić był prawomocnym wyrokiem,który głosił,że mam tam być 2 lata.
Ostatecznie spędziłam tam pół roku i 11 dni ale było wówczas już wtedy za późno na to aby spełniać swoje marzenia o studiach,o czym wówczas tak bardzo marzyłam...
I dream a dream czyli wyśniłam sobie marzenie i wcale nie było to takie proste,bo byłam osadzona a gdy byłam osadzona to po moim wyjściu a był to już 20 października 2015 to wówczas na jakiekolwiek studia aby się zapisać-było już za późno...
Dziś staram się studiować i studiuję ale mam długi przez co zalegam z opłatami.
Takie jest życie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz