Mi już od zeszłego roku chodzi po głowie wyjazd do Łodzi. Pragnę wyjechać i zacząć swe życie od nowa i będzie ok. Tylko "ok" bo inaczej być nie może.
Zastanawiam się co to będzie czy gdy wyjadę moje życie w końcu nabierze sensu a ja w końcu powiem o sobie,że czuję się szczęśliwa???
Myślę,że tak bo nie ma gorszego miejsca niż ten głupi Wrocław a na dodatek Wrocław wyrządził mi tyle krzywdy,że nie powinnam tam wracać. Nie podoba mi się ani to miasto ani jego idea-"spotkań". Mój były nazwijmy go "mąż" był i jest nadal zakochany w tym mieście i jeszcze się nie urodził taki co by tak szczerze i otwarcie narzekał na to miasto-jak ja to czynię...
Może i moja matka ma korzenie od strony Ostrowa Wielkopolskiego a mój ojciec jest z Kępna ale niestety-ja to chyba jestem jakaś inna bo rodzice chcąc dać mi lepszy start w przyszłość to matka bo tam miała ginekologa-we Wrocławiu,pojechała mnie tam rodzić przez co mam skichane papiery i aż trudno w to uwierzyć,że jestem Wielkopolanką a ja czuję się Ostrowianką. To coś jak w stylu Marcin Kozera,który czuł się Polakiem i otwarcie w szkole,gdzie mu tej polskości zabraniano ogłosił,że Polska też ma być prawo na mapie to i ja powiem,że mnie próbowano "owrocławić" lecz ja się czuję "wielkopolanką" i mam "wielkopolską" krew w żyłach.
Taka jest prawda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz