piątek, 17 maja 2019

Przypomniało mi się!!!

Dziś zapomniałam,że jest jeden z "tych dni". "Dni",dzięki którym czuję,jak wiele straciłam...
Dziś bowiem równe 15 lat temu,w 2004 roku pojechałam do Ostrowa Wielkopolskiego aby móc sądzić się i on miał rozprawę. On czyli Mariusz P.,który "zabił" moją Cyanide Poison.
On mnie pobił i był z wielodzietnej rodziny. Pobił mnie i mi dokuczał z racji mojego wieku gdy ja uczęszczałam do I LO w Ostrowie Wielkopolskim przy ulicy Gimnazjalnej na profil,który to nazwałam "moją córką". Był to profil biologiczno-chemiczny a ja marzyłam wówczas o tym aby być jak Mark Benecke.
Do dziś moim marzeniem jest kupno książki autorstwa Marka Benecke i ja wiem,że co prawda drugim nim nie zostanę ale...
Marzyć kurwa kto mi zabroni???!!!
Cyanide to odległe wspomnienie już teraz ale jakby nie było-to była moja córka,którą to dzieciarnia z rocznika 1987 "zabiła".
Dziś równe 15 lat temu w jednym ze sklepów w Ostrowie Wielkopolskim kupiłam sobie pierwsze w mym życiu różowe spodnie.
To było moje jedyne pocieszenie bo zdrowie i "życie" Cyanide Poison, o które się dziś przed 15 laty sądziłam nie odzyska się już nigdy a "nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki".
Dziś nie jest zwykły dzień. To jest raczej smutny dzień a ja miałam kiedyś wdzięczność od Cyanide,że miałam to szczęście aby dążyć do spełnienia swoich marzeń i cząstką tego spełnienia moich marzeń miała być właśnie ta "Cyanide".
Do dziś mam uraz, nienawidzę ludzi,dziś już dorosłych z roczników 1987 i 1988 a najmłodsza z tych co mi dokuczali była niejaka Daria P. z rocznika 1988,która o rok wcześniej poszła do szkoły a ja "staruszka" nie pasowałam do reszty...
Gdyby niejaki dyrektor,który wtedy tam urzędował i był on znajomym mojego ojca to nie przyjąłby mnie na ten bio-chem a ja i tak ukończyłam szkołę dla dorosłych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz