Dziś śniła mi się moja dawna przyjaciółka z Nadodrza,aczkolwiek utrzymuję jeszcze z nią jako-taki kontakt. Chodzi mi o Michalinę W.,tę,której to poświeciłam nawet raz całego bloga,jakim był nieistniejący już elyon.blog.onet.pl a teraz ten blog nazywa się sun-beam.weebly.com
Przyjaźń to bardzo ważna rzecz tylko jeśli jest szczera to przetrwa wszystko i mimo wszystko.
Jeszcze się chyba w życiu nie spotkałam z czymś takim aby mieć przyjaciół przez 20 lat ale od 12 conajmniej przyjaźnię się z Reginką bo od października 2007 się zapoznałyśmy i z małym przerwami się przyjaźnimy a połączyła nas z powrotem Patrycja-nasza wspólna znajoma :)
Dziś Reginka świętuje a ja pamiętam o niej więc z tej okazji życzę jej wszystkiego co najlepsze i oby nasza przyjaźń trwała aż do końca.
Z niejakim Pietrasem nie udało mi się dogadać-niestety to wówczas nie jest przyjaźń a raczej człowiek ten w mojej obecności przywdział se maseczkę jak tytułowy bohater filmu "Maska",który to z cichego i niepozornego człowieka jak ją przywdział to stawał się duszą towarzystwa i przebojowy ale Pietras miał tę maskę przez 11 lat do mnie i udawał jaki to jest mi przychylny.
Michalina W. też nie jest na 100 % już ta sama albowiem ma dziecko i to jemu się poświęca całym sercem i chyba na spotkania ze mną by już nie miała czasu bo dziecko jest najważniejsze ale naprawdę podziwiam,że mimo wszystko Michalinie się ułożyło jak się ułożyło.
Reginka ani Pietras nie znają tej Michaliny,bo jest ona z Nadodrza a oni są z innych rejonów ale naprawdę czas spędzony na Nadodrzu nauczył mnie tego co nauczył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz