To był dokładnie 1 września 2015. Godzina 10,gdy przybyłam ponoć do "Ciechocinka". Prawda była jednak okrutna-to nie były "wczasy"...
Byłam wtedy w ZK a przed znajomymi kłamałam,że jestem na wakacjach...
To już dziś mija równa bo 3 rocznica odkąd to wpadłam na pomysł,aby przed znajomymi udawać,że mój pobyt w ZK to pobyt w "Ciechocinku"...
Tego bloga założyłam na swojej komórce gdy odsiadywałam swój wyrok w ZK...
Każde moje słowo pisane czy wypowiadane było ważone jak towar na wadze a towarem,który musiałam kupić lub sprzedać było moje sprawowanie w ZK...
Wiem dokładnie jak wygląda świat zza krat...
Pamiętam jak bardzo chciałam wtedy,gdy byłam osadzona w ZK iść na studia...
Nie udało się to do dziś pomimo iż jestem wolna to wyrok i tak idzie za mną i ze mną...
Mam pod prąd a co gorsza nadal figuruję i figurować będę,że kończyłam WSZIF a co gorsza...politologię!!!
Nie mam zamiaru mieszać się w politykę ani w sprawy polityczne.
Nie byłam także więźniem politycznym.
Niestety-to trzeba mieć pecha aby być z wykształcenia tym kim jestem ja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz