Jeszcze tylko miesiąc, równy miesiąc dzieli mnie od 9-tej rocznicy mojego przybycia do ZK. Kto wie, czy ten blog który teraz czytacie istniałby gdyby nie mój pobyt w Zaczarowanej Krainie a tam uzyskałam przydomek "Świetliczanka" bo ciągle przesiadywałam na świetlicy i pisałam lub zakładałam nowe blogi. Chciałabym by ten 9-ty kwietnia był tylko zwykłym koszmarem ale tak nie jest i nie będzie.
Ciągle budzę się i wiem,że to nie był sen ale sny o ograniczaniu mojej wolności są na bazie tego co działo się w moim życiu w latach 2008-2015 a nawet i trwało to do 2018 roku jak w końcu wszystko się uspokoiło w moim życiu a ja od tamtej pory mam się na baczności,że człowiek nie zna ani dnia ani godziny kiedy go coś złego spotka...
Budząc się wiem,że to była prawda i mam na to papiery jak i wszystko mi przypomina,że ani nie pójdę nigdy do pracy bo kto normalny by zatrudnił osobę po wyroku. Niby już od 1 marca tego roku znów zaczęłam wielkie odliczanie do 9-tego kwietnia ale ja i tak wiem,że ta data nastąpi i nie przeminie. Będzie mnie ta data prześladowała przez całe życie. Rok po roku, kto wie czy dożyję nawet i 18-tej rocznicy mojego pobytu w Zaczarowanej Krainie. Ale to dopiero niby daleka przyszłość bo znowu musi minąć 9 kolejnych lat aby dożyć tejże chwili...
Nie ma czegoś takiego jak "Będzie dobrze" w moim życiu. Nigdy nie będzie dobrze i nie było by dobrze. Pewnych rzeczy dałoby się zapobiec jak i pewne rzeczy dałoby się ominąć gdyby było inaczej lub jakbym trafiła na innych ludzi w innym czasie... Nie ma co mnie pocieszać,że będzie dobrze bo nie będzie...
Moje życie akurat zakończyło się dla mnie 9.04.2015 jak i nie da się zapomnieć czy wymazać to co przeżyłam. Niby pamiętamy wedle tego co wykryli naukowcy, że najbardziej niby zapamiętujemy wiadomości ze swojego życia pomiędzy 10-tym a 30-tym rokiem życia ale co jeśli trauma tak odbiła na nas piętno,że musimy rozpamiętywać to,co było u nas nawet i po 40-tce czy po 50-tce nawet... Naukowcy mogą sobie pieprzyć 3 po 3 ale tak naprawdę każdy z nas jest indywidualnością jak i jednostką jaka powinna dążyć nie do homeostazy a do autonomii i nie da się żyć z jednakową równowagą. Niby życie jest jak płynący statek-albo trafisz na skały o jakie się roztrzaskasz lub odbijesz a one zostawią na Twoim statku ślady na zawsze albo trafi się na mieliznę i ugrzęźnie się w bagnie jakie nas może nawet i przewrócić w dół...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz