Podczas gdy kłóciłam się od 2005 roku z Michaliną i Kariną a tańczyłam swój niby samotny taniec na Nadodrzu, moje kłótnie czy spotkania z moimi nadodrzańskimi pseudo przyjaciółkami obserwował...samotnie stojący komin od nastawni W/NO jaki stał sobie z boku. Przeżył on niejedno wydarzenie-nawet gdy była powódź musiał być w 1997 roku dzielnym ale niestety-źli ludzie zadecydowali aby go wyburzyć... Stało się to dziś 17 marca ale w 2007 roku po godzinie 11-tej:
Głupi ludzie, urzędnicy czy ch0y wie kto tak zadecydował... Dla WAS ten komin mógł być zwykłym śmieciem-dla mnie był najlepszym przyjacielem!!! Stał samotny i nie miał nikogo do pary jak te dwa lub trzy głupie kominy z Kogeneracji jakie stoją sobie tam do dziś i zdobią miasto a taki los jak mój wyburzony komin spotyka osoby jakie próbują się wyłamać czy po prostu są zbędne lub przeszkadzają... Życzę tym ludziom aby i ich karma dotknęła jak i aby oni stracili to, co kochają... Michalina i Karina od samego początku mają mnie głęboko w du...ie. Komin ten widział wiele-od powodzi tysiąclecia po moje przybycie na Nadodrze jak i był świadkiem moich sukcesów jak i porażek. Przeżył nawet do matury próbnej z grudnia 2006 ale tej matury prawdziwej w maju 2007 już nie "dożył". To był mój towarzysz-moja bratnia dusza albowiem budowle też miewają swoją duszę jak i był mi bardzo bliski. Sami zobaczcie:
Samotność była mi pisana. Jemu także. Stał samotnie a gdy go stracano zgromadził tłumy gapiów jak to było w wierszu "Campo di Fiori" Czesława Miłosza... Ludziska są puste i nie wiedzą co się nawet wokół nich dzieje bo myślą zbiorowo jak to opisywał Le Bon w swojej książce "Psychologia tłumu". Do tej pory nie udało mi się znaleźć drugiego takiego samotnego komina jak i nic już nie jest moim drugim miejscem na Ziemi. Dziś to mijesce bez tego komina jest puste jak i smutno mi z tego poowdu,że samotność była mu pisana. A miał mnie ale ja nie miałam mocy do działania aby gdziekolwiek pisać jakieś pisma w obronie tego wyburzanego komina...
Gdybym miała mu postawić symboliczny grób bądź zrobić mu nagrobek ze zdjęciem wybrałabym właśnie zdjęcie z poniżej:
Napisałabym mu na tym nagrobku:
"Byłem tutaj widząc wszystko i kwitłem jak kwiat.
17 marca 2007 mnie zabito i wraz ze mną zawalił się świat".
Do dziś nie mogę się pozbierać. On był lepszy niż katolicki Bóg-był przy mnie i wiedział i widział wszystko wokoło. Chociaż fizycznie nie był to człowiek ale był mi bliski. Był moim wszystkim... Wspomnienia pozostają i będą dopóki ja żyję nie pozwolę zapomnieć o nim...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz