środa, 21 maja 2025

Z cyklu Kossakowski być jak: Królowa Nehelenia

 Wieczna młodość. Któż z nas nie chciałby na zawsze pozostać młodym i witalnym??? Ano i mi zamarzyła się wieczna młodość i do dziś robię wszystko aby nie zestarzeć się. Denerwują mnie ludzie jacy starzeją się np bo za dużo czy wogóle współżyją albo rodzą dzieci i tym sposobem rozsiewają swój materiał genetyczny. Był nawet ponad 20 lat temu taki program jak "Niewiarygodna podróż w głąb ludzkiego ciała-od narodzin aż do śmierci" gdzie to w tymże oto programie stwierdzono prawdę jak to "z biologicznego punktu widzenia po wydaniu potomstwa na świat człowiek przestaje być potrzebny...".

Bo taka jest prawda-są lekarze jacy np w fazie zagrożenia życia kobiety w ciąży ratują dziecko a nie kobietę przez co potwierdzają to. Ludzie jacy mają za sobą wydawanie potomstwa nie są młodzi ale jeszcze do tego dochodzi malowanie się przez kobiety czy opalanie jakie powoduje, że skóra jest zmęczona a rytuał malowania się wziął się od tych plemion hinduskich i afrykańskich i malują się według mnie tylko kobiety prymitywne!!!

Znajomi. Moje cudowne Nadodrzańskie przyjaciółki wytykały mi,że się "nie maluję" czy "nie opalam" ale za to ja dziś wyglądam młodziej niż one a one na wieki nie będą miały baby face. Ogólnie to gdybym ja słuchała znajomych wyszłabym na tym wbrew swoim zasadom. Stąd też ja dbam o swoją młodość a sekret mojej młodości jest taki,że nie maluję się. nie opalam i nie bywam zakochana. 

Sama Królowa Nehelenia miała pseudo znajomych jacy tylko udawali,że dobrze jej zyczą i ja nie dziwię się, że stała się czarnym charakterem bo jej znajomi okazywali jej nieszczere intencje od samego początku:

Dlatego nie dziwię się,że chciała zachować wieczną młodość. To jest coś co człowiekowi się należy i nie idzie tak łatwo odebrać. Bo taka jest prawda. I ja od najmłodszych lat a w szczególności gdy nabrałam samoświadomości jak ważny jest wygląd czyli w wieku około 10 lat to lubiłam tak samo jak ta Nehelenia przeglądać się w lustrze i odkąd zauważyłam około 10tego roku życia, że mam jasną karnacje wrażliwą na oparzenia słoneczne jak i latem wychodzą mi piegi a nie chciałam wyglądać ani jak Ania z Zielonego Wzgórza ani jka to później było jakaś Candy Candy. Przeglądając się nie tylko w lustrze ale i w odbiciu futryny szafy czy przeglądając się próżnie cz o rano czy wieczorem matka i znajomi jako oosby religijne powtarzali mi,że "kiedyś w lustrze zobaczę Diabła". ale prawda jest taka,że ja po prostu chcę podobać się samej sobie a nie facetom.

Gdybym chciała się podobać facetom to rozpuściłabym włosy czy pomalowała ryj ale nic mnie bardziej nie wkurzało jak malowane lale czy dziś dziewczęta jakie malując się chcą sobie dodać lat. Ja się nie odmłodzę ale sekret mojej młodości jest jeszcze jeden-nie obchodzę od dawna urodzin i lat nie liczę więc starając się nie odmłodzić a pokazać,że można i dobrze wyglądać po najpierw po 30tce, potem po 40tce czy nawet i po 50tce ale można wyglądać pięknie bo piękno jest w nas samych i nie upodabniajmy się do tego co lubią mężczyźni-grunt to podobanie się samej sobie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz