Niektórzy ludzie uważają,że ja za mocno temu rypanemu Nadodrzu "cukrzę i słodzę" bo pokazuję je w samych superlatywach a nie ukazuję jego brzydoty czy też biedy tam panującej. Ale tu się zdziwicie-to tylko stereotypy. Ludzie tam mieszkający są milsi niż gdzieś indziej. Tam każdy stara się być pomocny ale ludzie i tak jacy nie są i nigdy nie byli na Nadodrzu twierdzą,że ja je ukazuję jako takie "różowe miejsce" ale chwileczkę-ja sama jestem różowa jak i wychodzi na to,że jest ono dokładnie takie jak ja czyli "różowe"!!!
Kto raz tam przybył ten zmienił zdanie o tym miejscu. Kto zobaczył i poczuł klimat tego miejsca ten wie, że nie jest to jakieś byle co. Na Nadodrzu biło nawet kiedyś (komentarze w stylu dwóch osiłków zachowajcie dla siebie) serce Nadodrza jakie tętniło życiem. Na Nadodrzu było Kolegium Pracowników Służb Społecznych jakie kształciło na żywej tkance jaka była na Nadodrzu przyszłych potencjalnych pracowników socjalnych. Wielu absolwentów bardzo dobrze wspominało Nadodrze gdy miało styczność z żywą tkanką społeczną. Tak samo jak i to wstrętne i dobrze,że dziś nieistniejące Kolegium imienia Grzegorza Piramowicza na Nadodrzu jakie kształciło nauczycieli. Nadodrzańskie dzieci uwielbiały atrakcje czy inne tam animacje ze strony studenckiego środiwiska.
Dziś na Nadodrzu nikt nie chce się kształcić bo...nie ma już tam uczelni. Najbliższa jest to albo pracowników socjalnych na Koszarowej albo w DSW na Mikołajowie gdzie jest dużo osób jakie kształcą się za pedagogów ale nic mnie bardziej nie wkurzało w tym DSW jak niejaka Urszula Dzikiewicz-Gazda jaka to do swoich studentów mówiła per "Misiu" czy "Kotku"... Według mnie to bak szacunku ale są też osoby jakim to nie przeszkadzało a ową Urszulkę traktowano i tak z powagą co jest moim zdaniem absurdem...
Ja bym mogła gdybym miała kasę jak i odpowiednie wykształcenie otworzyc uczelnię na Nadodrzu a nie tak jak ktos kto je kupił chce tam otworzyć muzeum Żydów!!! To oburzyło mnie i to bardzo. Nadodrzu przydała by się jakaś współpraca z jakąs uczelnią, trzeba im wpuścić studentów ale ja nadal nie ukończyłam normalnych studiów jak i ogółem nie wiem czy bez kasy mogłabbym sie starać o jakies dofinansowanie na rzecz ratowania uczelni Nadodrzańskich jakie mogłyby kształcić odpowiednio praktycznie studentów wedle mojej koncepcji.
W Indiach maluje się budynki na różowo aby zniwelowac agresję u ludzi na ulicach i kolor różowy ma za zadanie uspokoić skołatane nerwy o osób jakie sobie z nimi nie radzą. W Indiach jest tak zwane "różowe miasto" jakie ma symbolizować gościnność jak i to,że jest się optymistycznie nastawionym. A moje Nadodrze to trochę jak Indie-ą tam kolorowe podwórka i jest dobrze.
Na Nadodrzu jest moc!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz